Cześć mam na imię Andrzej i zapraszam Cię do mojego świata pszczół :)

Zawsze marzyłem, aby posiadać własną pasiekę, to znaczy ule, z których będzie miód, tak zawsze myślałem że żeby mieć miód trzeba mieć ule :)

Jako dziecko marzyłem, aby zamiast chleba namoczonego wodą i posypanego cukrem, zjeść chleb z miodem.
Minęły lata, o chlebie z cukrem zapomniałem, a na moim stole zagościł miód z mojej własnej pasieki...

Będąc elektrykiem trafiłem do domu Mariana, doświadczonego pszczelarza z Radzynia, który zaczął wprowadzać mnie w tajniki rodzin pszczelich. Od niego dostałem kapelusz i zabrał mnie po raz pierwszy na pasiekę. To wystarczyło, żeby moje marzenia odżyły. Kolejne wizyty, słuchanie Mistrza o pszczołach, zakończyło się kupnem czterech rodzin pszczelich jesienią 2017 roku. Na wiosnę wszystkie pięknie latały :)

W 2019 roku dzięki, koledze Marianowi, wstąpiłem do Rejonowego Koła Pszczelarzy w Sławie, gdzie poznałem wspaniałych miłośników pszczół: prezes Romek – człowiek zorganizowany i mający wszystko w małym paluszku, czy Andrzej z Ciosańca - jeden z najstarszych członków naszego koła; pszczelarz z pokolenia na pokolenie. To od niego uczę się najlepszych pszczelarskich trików, które pomagają mieć dobre wyniki w zbiorach miodu i zdrowotności pszczół.

Od początku mojej przygody z pszczołami, wiedziałem że moje „dziewczyny” z ula nie zobaczą chemii, przeciw warozie (to taki mały pajęczak, który prowadzi do zagłady rodziny pszczelej), stosuję dopuszczone w Polsce leki naturalne, amitrazy nie stosuję (UWAGA: jeśli będę coś pisał o moich dziewczynach, to pamiętajcie, że są to pszczoły :))

Jesienią 2019 roku rozpocząłem kurs kwalifikacyjny, aby uzyskać uprawnienia pszczelarskie, a zimą 2021 przystąpiłem do egzaminów, które zakończyłem pozytywnymi wynikami - jestem Technikiem pszczelarzem :)

Takie są moje początki, co będzie dalej? Czas pokaże...
Zapraszam do śledzenie mojego bloga :)